Jak to jest - można dokarmiać ptaki czy nie ??
Jak byłam mała, zawsze na parapecie sypałam jakieś okruszki dla małych dziobatych i tak mi zawsze w szkole wpajali, że trzeba pomagać im w mroźne, zimowe dni... I zawsze znalazły u mnie w karmniku przysmaki wszelakie - okruszki z chleba, nasionka, ziarenka i słoninka :)
Jakiś czas temu spotkałam się z opinią, że nie należy dokarmiać ptaków, ponieważ w pewnym sensie uzależnia się je od ludzi i same nie będą potrafiły przetrwać mrozów...
Podobno dlatego właśnie większe miasta są oblężone przez gołębie, sroki, kawki czy inne wrony / gawrony :)
Może faktycznie coś w tym jest.....
Mimo wszystko, ja i tak mam karmnik przed domem i aż miło się człowiekowi robi na sercu widząc takie tłumy :)
Najsilniejsze jednostki stołują się w karmniku, trochę słabsze pocieszają się tym co z niego wypada na ziemię, natomiast zupełne słabeusze czekają na swoją kolej na płocie :)
Widok rozbrajający, jednak zdjęcie tego nie oddaje...
A jak jest u Was ?? Organizujecie stołówki dla skrzydlatych ??
Pozdrawiam ciepło w te mega mrozy :)
Ja dokarmiam...sikorki :) Głównie słoninką zawieszoną na balkonie :) A w domu mam niezły ubaw patrząc na psiaka, który chce szybę w oknie wybić chcąc się zaprzyjaźnić z ptaszkami :)
OdpowiedzUsuńPrzy okazji zapraszam Cię na nasz zimowo- tranowy konkurs dla mam i małych pociech :))
http://znaczkijakrobaczki.blogspot.com/2013/01/lekcja-1-wspieranie-odpornosci-i-konkurs.html
U nas niestety koty często chcą się mocno zaprzyjaźniać z ptaszkami i czasem źle to się kończy :/ ale w większości przypadków - skrzydlate dają radę :)
UsuńDziękuję za zaproszenie - udział wzięłam :)
My dokarmiamy :) Chociaż dzisiaj psiak sąsiadów porwał nam zawieszoną kulę słoniny ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
My kilka lat temu nie mieliśmy karmnika i zawieszaliśmy słoninkę na gałęziach... po dwóch dniach nie było po niej ani śladu - cztery koty robiły swoje :)
UsuńPozdrawiam :)