czwartek, 31 stycznia 2013

Książka - najlepszy przyjaciel

Książki powinny odgrywać ważną rolę w życiu każdego człowieka. 
Jednakże dorosłego rzadko kiedy da się przekonać do czytania, jeżeli w młodości nikt nie zaszczepił w nim miłości do książek....
Ja jak byłam mała uwielbiałam bajki, baśnie i wierszyki, chociaż za sprawą nauczycielki od polskiego w liceum, niechętnie brałam się za lektury i jeszcze kilka lat później nie za bardzo ciągnęło mnie do czytania. 
Wróciłam jednak do siebie i po kilkuletniej przerwie nie wyobrażam sobie wieczoru bez książki.
Będąc w ciąży bardzo często w ciągu dnia musiałam odpoczywać, więc nadrobiłam wiele tytułów. Po urodzeniu Oliwki - wiadoma sprawa - czasu na przyjemności coraz mniej, ale jednak przed snem muszę przeczytać chociaż kilka rozdziałów. 

A jak to jest z dziećmi ? Nie chodzi mi o kilkuletnie smyki, które rozumieją już bardzo dużo a ich wyobraźnia jest nieograniczona.... 
Podobno oswajanie z lekturą warto rozpocząć jak maluszek jest jeszcze w brzuszku :) Wtedy poznaje głos mamy lub taty. 
Noworodek natomiast przyzwyczaja się do słuchania, dzięki czemu później staje się to dla niego naturalną czynnością jak kąpiel czy posiłki.

Warto wprowadzić do codziennego rytmu dnia czytanie bajek przed snem. Nie dość, że budujemy bardzo silną więź między nami rodzicami a dzieckiem to sprawiamy, że czuje się kochane, bo poświęcamy mu przecież nasz jakże cenny czas - co chyba bardziej dotyczy tatusiów :)
Ma to ogromny wpływ na rozwój emocjonalny naszej pociechy.

Czytanie na głos stymuluje również rozwój mózgu oraz ma wpływ na słownictwo, ponieważ wyrazy wypowiadane przez osobę realną są szybciej przyswajane niż te usłyszane w telewizji.
Należy wspomnieć także o ogromnym wpływie na wyobraźnię dziecka jak również na kształtowanie wrażliwości.
Jak widać same pozytywy wynikają z obcowania z książkami.

Oczywisty jest dobór odpowiedniej książeczki do wieku dziecka. Dla niemowląt najlepsze będą materiałowe lub z innego mięciutkiego tworzywa z małą ilością obrazków, natomiast wraz z wiekiem należy wymieniać je na twardsze, tekturowe z rysunkami i rymowankami. 

Mam nadzieję, że nie przynudzałam, ale trafiłam na ciekawy artykuł dotyczący czytania książek i dlatego natchnęło mnie, żeby napisać na ten temat, bo czasem nie zdajemy sobie sprawy jak ważną czynność zaniedbujemy przez codzienny nadmiar obowiązków. 
Ja przyznam się bez bicia, nie czytam zbyt często Oliwce bajeczek, ale teraz mam zamiar :) 
jakiś czas temu kupiłam jej kilka książeczek i naprawdę bardzo ładnie się nimi bawi, przekłada, gryzie i liże, ale zaczynamy czytać !!!


Od czego by tu zacząć ?? :)


 To raczej nieeeee......




 a może o ptaszkach ??




 Nie, też nieeee....




 UUUU a może "dzieje Polski" ?? to może być ciekawe.....






 O ! Jeszcze jedna o ptaszkach ??



 a ta różowa jaka ładnaaaa..... :)


A Wy czytacie swoim pociechom ?? Lubią słuchać bajeczek czy jeszcze muszą się przekonać ?


Pozdrawiam serdecznie :)


 

 Pomoc merytoryczną uzyskałam ze strony benc.pl :)





poniedziałek, 28 stycznia 2013

Skarpetkowy Miś DIY

Uwielbiam rzeczy wyjątkowe, jedyne, zrobione własnoręcznie i z sercem :)
Mogą nie być idealne, mogą mieć kilka defektów (a nawet sporo), ale najważniejsze że są niepowtarzalne ! Tym właśnie kieruję się, gdy siadam po ciężkim dniu (a z dzieciaczkiem takie dni to norma :) i staram się zrobić coś, żeby choć na chwilę oderwać się od codzienności. 
Nie umiem szyć, chociaż bardzo bym chciała, ale wierzę, że każda próba uszycia czegokolwiek przybliża mnie o krok do nabycia tej umiejętności :)

Miesiąc temu zaprezentowałam Wam bluzeczkę dla Oliwki, którą ozdobiłam reniferkiem z okazji Mikołajek. Rzut okiem  TU

Jakiś czas temu postanowiłam spróbować uszyć misia ze skarpetki :)  
Pomysł znalazłam w necie i od razu się zakochałam. Zadanie okazało się trochę trudniejsze niż myślałam, aczkolwiek nie wyszło źle :)
Oliwce bardzo się spodobał, jednak nie znalazł się na liście jej aktualnie ulubionych zabawek, ale mam nadzieję, że to opcja tymczasowa :) Miś śpi na razie w koszu z zabawkami czekając na swoje pięć minut, ale mama i tak pęka z dumy :)

Do wykonania misia potrzebowałam skarpetkę - najlepiej mieć nową, bo kto by tam chciał się bawić misiem, który miał bliski kontakt z czyjąś stopą :) , igły, nici, kawałek białego materiału, guziczek i koraliki.... a no i coś do wypchania - ja mam specjalny wypychacz do maskotek, ale może to być cokolwiek innego - kawałki materiałów lub wata ( ale trzeba mieć na uwadze fakt, iż wata lubi się po jakimś czasie zbić w kawałki ).
 Wycinamy skarpetkę jak na zdjęciu, a potem zszywamy wszystko razem i gotowe :)
Banał, nie ? :D

 Każdy miś na pewno będzie inny, ale właśnie o to w tym wszystkim chodzi... Można puścić wodze fantazji i ozdobić na wiele sposobów, ja jednak zdecydowałam się na minimum..

A oto Skarpetkowy MIŚ we własnej "osobie" :)


















Daleki od ideału ale właśnie taki ma być :)



 

niedziela, 27 stycznia 2013

Oblężenie :)

Jak to jest - można dokarmiać ptaki czy nie ?? 
Jak byłam mała, zawsze na parapecie sypałam jakieś okruszki dla małych dziobatych i tak mi zawsze w szkole wpajali, że trzeba pomagać im w mroźne, zimowe dni... I zawsze znalazły u mnie w karmniku przysmaki wszelakie - okruszki z chleba, nasionka, ziarenka i słoninka :)  
Jakiś czas temu spotkałam się z opinią, że nie należy dokarmiać ptaków, ponieważ w pewnym sensie uzależnia się je od ludzi i same nie będą potrafiły przetrwać mrozów... 
Podobno dlatego właśnie większe miasta są oblężone przez gołębie, sroki, kawki czy inne wrony / gawrony  :)

Może faktycznie coś w tym jest..... 

Mimo wszystko, ja i tak mam karmnik przed domem i aż miło się człowiekowi robi na sercu widząc takie tłumy :) 
Najsilniejsze jednostki stołują się w karmniku, trochę słabsze pocieszają się tym co z niego wypada na ziemię, natomiast zupełne słabeusze czekają na swoją kolej na płocie :)
Widok rozbrajający, jednak zdjęcie tego nie oddaje...









A jak jest u Was ??  Organizujecie stołówki dla skrzydlatych ?? 

Pozdrawiam ciepło w te mega mrozy :)

czwartek, 24 stycznia 2013

Obiecanki i trochę nowości :)

Powinnam się trochę wytłumaczyć z nieobecności.....  Nie dość, że zaniedbałam mojego bloga to i ( o zgrozo ! ) nie odwiedzałam moich ulubionych - Waszych blogów ! Wiem,  kara się należy  :)
Trochę mnie pochłonęły sprawy rodzinno - domowo - pracowe i nie byłam w stanie wygospodarować wolnego czasu dla siebie... ale teraz będzie mnie więcej :)  mnie i Oliwki oczywiście :)

A u nas małe zmiany (zmiany wizerunkowe na blogu też w planach)... Oliwka ma już osiem ( ! ) ząbków, którym towarzyszy niezwykłe marudzenie.  Opanowała do perfekcji wstawanie przy meblach i zaczyna już nawet się poruszać pomalutku, co niezmiernie mnie cieszy, ale niestety niepokoi nowa umiejętność - wchodzenie na schody ! Niestety nie da się u nas zamontować bramek zabezpieczających, więc mama powoli zaczyna siwieć :)  Cóż jeszcze z nowości ?? ach no tak ! Uwielbia bawić się " nie ma Oliwki, a jest "... chowa się specjalnie za różnymi firankami, zasłonami, ubrankami i wszelkimi materiałami, żeby zaraz z wielką radością pokazać się roześmiana :)

 Od jakiegoś czasu przyjeżdża do nas szwagierka - pieszczotliwie, potajemnie nazywana przeze mnie i moją przyjaciółkę Kotletą :)  Tak więc Kotleta przyjeżdża razem ze swoją 4-letnią córką Wiktorią, dwa razy w tygodniu pozajmować się Oliwką, żeby nie wyrósł mi mały dzikusek, który kogoś innego niż mamę i tatę widuje w niedziele i święta.. I wydaje mi się, że dobrze robię, bo jak patrzę na Wiktorię, która nie ma żadnego kontaktu z dziećmi i nie umie się bawić z Oliwką ( zabiera jej wszystkie zabawki łącznie z tymi które akurat Oliwka trzyma w rączkach) , przekonuję się, że moja córka gdy tylko wkroczy w wiek przedszkolny - obowiązkowo chociaż kilka godzinek dziennie będzie spędzała właśnie z innymi dziećmi poza domem :) 

Na dzisiaj tyle :D  Pozdrawiam serdecznie i zapraszam na nowo :)


 Śpiąca Śnieżynka wczoraj skończyła 10 miesięcy :)



To co ?? Podczepiamy ? :)




czwartek, 3 stycznia 2013

Postanowienia noworoczne

Mam i ja :) 
Od początku roku myślałam i myślałam aż wymyśliłam.... 
Skupiłam się na rzeczach, które chciałabym udoskonalić, bo na zaczynanie nowych nie mam obecnie czasu i - szczerze przyznam - nawet ochoty..

Oto moja może ciut przydługa lista postanowień noworocznych - pozycji trzynaście na 2013 rok :)

1. ćwiczenia, ćwiczenia, ćwiczenia + zdrowa dieta, żeby wrócić do figury z przed ciąży, albo nawet lepiej :)
2. mniej leniuchowania - jak coś trzeba zrobić, to trzeba od razu, nie odkładać na potem
3. mniej chaotyczności - planowanie wszystkiego co jest do zrobienia z kilkudniowym wyprzedzeniem
4. więcej stanowczości i egoizmu, nie dam sobie w kaszę dmuchać :)
5. pracowanie nad takim jednym - nad jego stosunkiem do mnie i innych, pokazanie mu że nie praca i przedmioty są najważniejsze, ale rodzina i miłość, które trzeba pielęgnować :) 
6. odstawienie Oliwki od piersi - konkretnie na dzień, a niedługo całkowicie :)
7. skupienie się na rozwoju Oliwki - gry, zabawy, żeby ją rozwijać prawidłowo i pokazać innym którzy będą się nią opiekować jak należy to robić, żeby nie ogłupiać mi dziecka :)
8. Znalezienie i pielęgnowanie swojej pasji - może to nawet będzie szycie :)  zorganizowanie czasu na to, miejsca, żeby nie przekładać ciągle z kąta w kąt, a może jakiś kurs szycia się uda :))
9. Gotowanie - więcej, częściej i bardziej różnorodnie !!
10. Więcej dbania o siebie - regularnie fryzjer, paznokcie, częściej wszelkiego rodzaju peelingi, maseczki i tego typu dobrocie, a od wielkiego dzwona nawet solarium, mani i pedi :)
11. ogarnięcie domu - w sensie wykończenia, może jakieś meble, ozdoby i takie tam pierdoły, które sprawiają, że dom jest mega przytulny i ciepły :)
12. Dbanie o dobre samopoczucie i odzyskanie mojej wrodzonej radości z życia, która zatraciła się, ale jest do odzyskania :) 
13. częściej sprawianie radości innym :) 
 Nie pisałam już na temat kursu tańca czy nauce języka czy czegoś tam, bo to obecnie niewykonalne :)
Teraz nowość w moim wykonaniu - spisuję moją listę na ładniutką karteczkę,  chowam w kopercie w tajne miejsce i zaglądam do niej dopiero za rok :) zobaczymy co się udało a co nie :)
Taka będzie moja tradycja :) 
A jak z Waszymi postanowieniami ? Macie jakieś czy uważacie, że to głupota ?

 
Pozdrawiam serdecznie :*
 

wtorek, 1 stycznia 2013

Szczęśliwego Nowego Roku !!

Mam nadzieję, że zabawę sylwestrową miałyście udaną, szampańską i do białego rana :)  
no chociaż może nie do białego, bo nasze maleństwa raczej nie dałyby odespać do południa :) 

W Nowym Roku chciałabym życzyć Wam 
samych radosnych chwil, spełnienia najskrytszych marzeń i uśmiechu każdego dnia, 
pociechy z maluszków oraz mężów i miłości na każdym kroku.
Niech ten rok przepełniony będzie sukcesami, a postanowienia noworoczne spełnią się w nawet najmniejszym szczególe :)