środa, 28 listopada 2012

a miało być tak pięknie.....

Sprawa nr 1 - Podróże
Dziewczyny chciały jechać same na zakupy, tak ? tatuś miał wyłączyć poduszki w samochodzie, tak ? miałyśmy być zadowolone i uśmiechnięte, tak ? Jasne, że tak ! Ale nie wyszło..... Nie wyszło na całej linii... "Poduszek w tym samochodzie wyłączyć się nie da" - przemiły pan w serwisie, jak za dotknięciem złowrogiej, czarodziejskiej różdżki rozwiał wszystkie moje nadzieje... I tym samym Oliwka znowu na tył, mamusia za kierownicę, cała masa zabawek - grających, brzęczących, kolorowych, wiszących i grzechoczących w pobliżu Oliwki, przygotowana herbatka jabłkowa z melisą do torby i próba samodzielnej podróży na zakupy podjęta ! Przyjaciółka nastawiła mnie mega pozytywnie, bo dobre myślenie to podstawa !! I jedziemy !! W jedną stronę dziecko jak marzenie, spało całą drogę..  Nie posiadając się z radości zrobiłyśmy zakupy i............ no i właśnie.... Zaczął się płacz, płacz i jeszcze raz płacz.. Ale mama przygotowana na ewentualny oliwkowy niepokój wyciągnęła jeszcze cieplutką, ale w sam raz, herbatkę co by pragnienie ugasić i brzuszek troszeczkę wypełnić.. Oczywiście pełna nadziei utuliłam dziecinkę i wskoczyłam za kierownicę. Ale jednak nie... Oliwka przepłakała prawie połowę drogi, a potem zasnęła szlochając. Serce mi prawie pękło, ale niestety nie da się uniknąć podróżowania we dwie, a co gorsze jutro znowu musimy jechać same...
Dopadła mnie myśl, że skoro Oliwka skończyła już osiem miesięcy to może jest na etapie "mama i nic więcej" ? Zauważyłam, że od jakiegoś czasu, nagle zaczęła popłakiwać jak ktoś inny weźmie ją na ręce (wtedy też rozgląda się za mną), jak wyjdę z pokoju nawet na chwilkę, zaczyna płakać i pełznąć w moim kierunku... Może i to jest powód jej niepokoju w samochodzie ? Skoro mamy nie widać to znaczy, że jej nie ma.... 
Nasuwają mi się pytania - może jakieś uprzejme, doświadczone duszyczki pomogą ? Czy taki okres u dziecka długo trwa ? Czy jakoś trzeba reagować na takie zachowanie ? Czy w końcu dziecko odpuści i równie radośnie będzie spędzać czas z bliskimi babciami i ciociami czy już może tak zostać ?? 

Sprawa nr 2 - Mleko modyfikowane jest BE !! 
Oliwka  była karmiona wyłącznie piersią... jak przyszedł czas na wprowadzenie nowych pokarmów - nie ma problemu mamusiu, uwielbiam wszystko !! Wtedy też stwierdziłam, że chciałabym przejść na butelkę.. powolutku, pomalutku, ale jednak kończyć karmienie piersią.. I w życiu do głowy by mi nie przyszło, że Oliwka tak się zbuntuje. Mleko modyfikowane jest be i koniec. Z początku myślałam, że to kwestia butelki... Przerobiłam chyba cztery i nic. Potem rodzaj mleka. Też nic. Dałam za wygraną na jakiś czas, żeby nie zniechęcić jej zupełnie. Codziennie na śniadanie zjada kaszkę na MM i nawet nieźle jej idzie.. Bo jeśli chodzi o obiadki - nie ma porównania.. Obiadki zajada ze smakiem. Próbowałam nawet dać jej mleko przez sen, ale skubana nie dała się nabrać. 
Znacie jakieś metody, żeby przekonać brzdąca do sztucznego mleka ? Dodam, że któregoś dnia wypiła prawie 120 ml mleka.. Więc nie wiem czym to spowodowane, że raz smakuje a raz nie...

Sprawa nr 3 - skaza białkowa ?? 
Zastanawia mnie w jaki sposób objawia się skaza białkowa u ośmiomiesięcznego dziecka.. Wiem, że czerwone policzki są często pierwszą oznaką, ale czy muszą być czerwone cały czas czy wystarczy jak zaczerwienią się tylko czasem ? Nie lubię z każdą sprawą od razu jechać do lekarza i próbuję najpierw sama się zorientować i poobserwować, żeby móc wysnuć jakieś wnioski i ewentualnie wtedy zgłosić się do pediatry. Aczkolwiek takich sytuacji było naprawdę mało - Oliwka to okaz zdrowia ( tfu tfu, żeby nie zapeszyć ). Tym bardziej martwi mnie to, że nie chce pić MM, bo jeżeli ma skazę białkową to oznacza, że i ja nie mogę jeść nic cokolwiek związanego z nabiałem... A to oznacza dla mnie torturę.. 
Czy występują również inne zmiany na skórze dziecka ??
Kochane mamusie - czy Wasze pociechy miały skazę białkową ?? 

To by było na tyle jeśli chodzi o nasze niepowodzenia z ostatnich tygodni. Mam nadzieję, że nie zwiększą swej ilości, bo Oliwkowa mamusia ma już niewielkie pokłady cierpliwości...  :))

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz